|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
`purple
Początkujący
Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:01, 12 Kwi 2010 Temat postu: Mi novio estrellas. - Rozdział I. Zapraszam xD |
|
|
Hej Dziewuszki:) Jestem tu nowa, jednakże część z Was może mnie znać z forum `zbuntowani `. Zapraszm do lektury i komentowania mojego opowiadania.
Nie chciałyście kiedyś zostać księżniczką? Pewnie tak, bo jeśli nie, niechybnie oznacza to, że jestem dziwna. Ja, odkąd miałam 5 lat, śniłam o zamku, o królewskich sukniach, o sławie i przystojnym księciu na wspaniałym rumaku. Jako, że byłam mało wymagającym dzieckiem koń biały być nie musiał. Te marzenia ciągnęły się za mną przez całe dzieciństwo. Potem zorientowałam się, że Książe nie istnieje, a jeśli nawet to nie w mojej bajce.
Wtedy to moje życie odwróciło się o 360 stopni, bo w pewnym stopniu moje marzenie się spełniło. Ale… Zauważyliście, że zawsze jest jakieś `ale` ? Moje `ale` pewnie jest zupełnie inne niż się spodziewacie. Otóż zamiast królewskich sukien dostałam kiecki najlepszych projektantów, zamiast zamku możliwość zamieszkania w pięknym apartamentowcu, a zamiast księcia trafiło mi się bożyszcze nastolatek z całego świata. Z dziecięcych marzeń została mi tylko sława, choć i ona nie była tym czego się spodziewałam.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez `purple dnia Wto 20:32, 13 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Luśkaa
Mi Delirio
Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:08, 12 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Ajj genialne!!
Napewno będę czytała!!
A jaka trauma?? Aj dla mnie nie ważne bo i tak będę czytała:*
Powiadom:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Spashley
Początkujący
Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 12:24, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
ja tez czekam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
`purple
Początkujący
Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:31, 13 Kwi 2010 Temat postu: Mi novio estrellas. - Rozdział I. Zapraszam xD |
|
|
Postacie ;D
hymm.
Dulce Jonas [Dulce maria]
Nick Jonnas [Bebe <3]
Carmen [Anahi]
James [Ponczuś]
Ana [May ]
`Gdy szukam wspomnień, które trwały ślad pozostawiły we mnie, kiedy podsumowuję godziny, które miały dla mnie znaczenie, odnajduję nieomylnie to, czego żadne bogactwo nie zdołałoby mi zapewnić: nie można kupić przyjaźni człowieka związanego z nami na zawsze doświadczeniami życia.`
Byliście kiedyś zmuszani do robienia czegoś, na co w ogóle nie macie ochoty? Ja tak i to bardzo często, bo jak nie ulec tym uroczym ślepiom Carmen? Tak więc, pomimo kompletnego znudzenia, siedziałam w londyńskim kinie `Felix` z uradowaną przyjaciółką na, podobno, hicie sezonu - `Krew i czekolada`. Dobrze chociaż, że na koszt Cam, bo jeśli ja sama miałabym zapłacić za bilet na to `coś`, czego ja filmem bym nie nazwała, plułabym sobie w brodę do końca życia.
- Widzisz! On ją zaraz pocałuje…- nerwowo poszturchiwała mnie Carmen.
- To co? Mam sikać z radości?
- Nie znasz się. Wcale, ale… - nagle zaprzestała nagonki na mój gust filmowy, bo filmowa para, na zakończenie, padała sobie w ramiona.
Właściwie nie wiem czemu Cam tak bardzo chciała przyjść na ten film i to jeszcze w dniu premiery, gdy taki tłok. Mnie osobiście całkiem nie przekonuje główny bohater - jakiś taki mdły, choć trzeba przyznać, że całkiem przystojny. Moja przyjaciółka w każdym bądź razie dałaby się za niego pokroić. Co z tego, że jest taki cholernie przystojny? W życiu liczy się coś więcej niż wygląd… o np. intelekt, ale tym bohater filmu nie grzeszy z pewnością.
Szybko opuszczałyśmy sale kinową. Szybko w tym przypadku to pojęcie względne, więc powinnam napisać; tak szybko jak było to możliwe w tłumie rozentuzjowanych nastolatek [aż dziwne, że ten mega `boski` film nie zainteresował nikogo innego] opuszczałyśmy salą kinową. Jako, że tłum ruszał się bardzo powoli, zauważyłam jak Cam szybko łapie jakieś ulotki.
- Co to ? – pytam zdziwiona.
- Nie uwierzysz! Ale powiem ci dopiero w domu, bo teraz się tylko zezłościsz.- chytry uśmieszek wkradł się na jej bardzo ładną twarzyczkę.
Carmen znam od piaskownicy. Jako, że była moją sąsiadką razem dorastałyśmy, przeżywałyśmy wzloty i upadki, ale zawsze trzymałyśmy się razem. Tak jak ja, Cam nie ma mamy. Wychowywali nas nasi ojcowie, a nasze mamy straciłyśmy prawie równocześnie. Moja zmarła na raka, a jej zginęła w wypadku. Trzeba przyznać, że nasi ojcowie dochowali się dwóch, całkiem dorodnych panienek. Obie jesteśmy jak ogień i woda… przez co uzupełniamy się idealnie. Ja jestem tą `niegrzeczną`, Carmen tą poukładaną, choć i jej zdarza się zaszaleć.
Droga do domu minęła błyskawicznie. Choć wychowałyśmy się w Sunvillage, mieszkamy w mieszkaniu, które kupili nam nasi ojcowie. Powodem wyprowadzki była dalsza nauka. Pomimo tego, że do szkoły idziemy dopiero za miesiąc, do naszego londyńskiego mieszkanka wprowadziłyśmy się już teraz. Stwierdziłyśmy, że zdążymy w tym czasie poznać Londyn – miasto o życiu w którym śniłyśmy – a ponad to jeszcze zaszalejemy. Po szybkich prysznicach, już w piżamach, zasiadłyśmy w salonie, aby oglądać telewizję.
- Dul.. przyniesiesz sok? Proszę… - mówiąc co Cam zrobiła te swojej psie oczęta. Gdy patrzę w nie, szczerze współczuje jej przyszłemu mężowi. Biedak jak się zakocha to nigdy się z tego nie wyplącze.
- No dobra… - zwlokłam się bez przekonania z jakże wygodnego siedliska- ale miałaś mi coś pokazać. – ruszyłam do kuchni. – Jaki ten sok.?
- Pomidorowy. Wiesz, że to mój ulubiony.
- A co miałaś mi powiedzieć? – dalej drążyłam temat.
- Sama spójrz. – gdy wgramoliłam się z powrotem na sofę, Carmen podała mi z uśmiechem na twarzy ulotkę z kina.
- Okej. Już zerkam. – i w tej chwili moje zdziwienie sięgnęło zenitu, zaczęłam czytać na głos; - `Kochacie film `Krew i Czekolada`? Jesteście fanami talentu albo urody Nick`a Jannes`a? Jeśli tak, musicie tam być. Już 29 lipca 2010 roku o godzinie 10.00 znany na całym świecie aktor będzie promował swój film w Londynie. Spotkanie z fanami, rozmowy oraz rozdawanie autografów odbędzie się w Sali `Omega`przy Bagtower. Zapraszamy.! Osoby z ulotką w ręku –mają pierwszeństwo.` - O nie Cam, zapomnij…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mia ;*
Początkujący
Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mazowsze ;D
|
Wysłany: Śro 16:31, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
ajćć jaki fajny rozdział ; D
i wgl całe opko
na pewno bd czytała ; **
a dzieczyny są boskie po prostu
spotkanie z fanami
uuu bd sie działo
hahaa < 3 .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Luśkaa
Mi Delirio
Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:13, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Boskie opko, genialny rozdział!!
Napewno będę czytała!!
Jako możesz to mnie powiadamiaj na piv:*
Z góry dzięki:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
`purple
Początkujący
Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:42, 15 Kwi 2010 Temat postu: Mi novio estrellas. - Rozdział II. Zapraszam xD |
|
|
Nie będzie powiadamiania. Mam mało czasu, przepraszam
`Tak naprawdę nie wiemy, co ciągnie człowieka w świat. Ciekawość? Głód przeżyć? Potrzeba nieustannego dziwienia się? Człowiek, który przestaje się dziwić jest wydrążony, ma wypalone serce. W człowieku, który uważa, że wszystko już było i nic nie może go zdziwić, umarło to, co najpiękniejsze - uroda życia.`
Uliczki Londynu na obrazkach mogą się wydawać bardzo ponure. Dla mnie życie w tym mieście było spełnieniem dziecięcych marzeń. Razem z Cam siedząc wieczorami przy gorącej czekoladzie wyobrażałyśmy nas sobie w przyszłości, gdy będziemy już dorosłe. Snułyśmy opowieści o wspólnym, wspaniałym, pełnym przygód, życiu w stolicy Anglii. Dziś jesteśmy dorosłe. Jako młode kobiety wkroczyłyśmy w ten nieznany nam świat, świat, który zapowiadał być się równie ciekawy jak w naszych marzeniach. Dla mnie ulice tego miasta nadal są pełne życia, barw i nieodkrytych tajemnic – tak jak w moich wyobrażeniach.
Szybkim krokiem w ten pochmurny dzień kroczyłyśmy w stronę Bagtower. Cam zerwała się prawie o świcie, aby tylko zdążyć zrobić się na bóstwo. Ja, jako że do całej tej wyprawy byłam nastawiona mniej optymistycznie, włożyłam na siebie to co zwykle. W końcu to tylko jakiś tam chłopak. Po co się wysilać ? Pewnym krokiem wkroczyliśmy na prawie zapełnioną już salę. Ohh.. szkoda mi tych wszystkich nastolatek. Przecież on i tak pewnie nie zwróci na niej żadnej uwagi. No ale, nadzieja matka głupich. Oczywiście nie omieszkałam powiedzieć tego Cam.
Kolejka do stolika z ` boskim` aktorzyną malała coraz bardziej, a my byłyśmy coraz bliżej celu.
W tle leciały sceny z filmu, głównie te przedstawiające pocałunki głównych bohaterów.
- Carmen.. po co my tu stoimy? Popatrz na te fragmenty… Ten gościu nawet całować nie potraf... – i tu mój monolog, nagle, urwał się jak sznurek do huśtawki na której buja się za ciężkie na nią dziecko. Przed moimi oczami ukazał się bowiem nikt inny jak aktoreczek z maksymalnie zdziwionym wyrazem twarzy, trzeba tu przyznać całkiem, a nawet piekielnie, przystojnej twarzy.
- Skoro uważasz, że taki kiepski ze mnie aktor, to co robisz na spotkaniu moich fanów ze mną? I dlaczego śmiesz twierdzić, że nie potrafię całować ? – chłopak wcale nie ukrywał swojego zdziwienia. Ale trzeba przyznać, że takich słów jeszcze pewnie nigdy nie usłyszał prosto w twarz.
- Otóż sprawa wygląda następująco – zaczęłam trochę zbita z pantałyku - Przyszłam tu tylko dlatego, że moja przyjaciółka – tu wskazałam na bardzo zdziwioną Cam – bardzo chciała dostać twój autograf. Ja osobiście, po obejrzeniu tego filmu, uważam, że całować nie potrafisz. Nie powiedziałam, że jesteś `kiepskim aktorem` - Skończyłam już pewna swoich słów.
- W takim razie proszę bardzo. Dla kogo ma być ten autograf?
- Dla Carmen. – cicho wyszeptała, ciągle będąca w szoku Cam.
- Okej. – Szybko nabazgrolił coś na swoim zdjęciu i podał go Carmen. Potem wstał i niebezpiecznie nachylił się w moim kierunku. – Za 10 minut kończę. Jeśli możesz, poczekaj na mnie sama. Zdaję mi się, że muszę ci coś udowodnić.
- Zobaczymy. – szepnęłam cicho, tak aby tylko on mnie usłyszał.
Mina Carmen nie wróżyła nic dobrego. Gdy tylko odeszłyśmy wystarczająco daleko od stolika aktorka, zaczęła ostrą nagonkę na mnie.
- Nie mogłaś powiedzieć czegoś innego? Wiesz, jak mi zależało na tym? Czasami wydaje mi się, że robisz to specjalnie.! Ale szczerze.. muszę ci się po czegoś przyznać. Ten Nick wcale nie jest taki fajny jak w filmie. Bezczelny i pewny siebie. Nie podoba mi się. A co on ci szep..
- Stop.! – Musiałam to przerwać. Słowotoki Cam były równie niebezpieczne co jej psie oczęta.- Opowiem ci w domu? Teraz chciałabym iść do biblioteki po książki, idziesz ze mną?
- Zwariowałaś? Nie cierpię bibliotek.! Idź sama ja wrócę do domu… ale opowiesz mi wszystko to, co on ci powiedział ?
- Jasne, że tak. Idź.
Wiedziałam, że perspektywa odwiedzin w bibliotece skutecznie zniechęci ją do pójścia za mną. Nie lubi książek, w przeciwieństwie do mnie. Oczywiście teraz nie miałam najmniejszego zamiaru pójścia gdziekolwiek. Postanowiłam zostać i poczekać na tego aktoreczka. Właściwie, to nie wiem nawet jak on ma na imię. Ciekawa jestem o co mu chodziło. Chce zrobić, ze mnie idiotkę?
Siedziałam w pomieszczeniu, obok głównej Sali. Z zamyślenia wyrwał mnie on. Teraz widziałam fo w pełnej krasie. Wyglądał jak młody pół bóg… może nawet bóg? Modne jeansy, markowa koszulka i idealnie dobrana, czarna, skórzana kurtka. Całości dopełniały włosy w lekkim nieładnie. Przy nim wyglądałam jak brzydkie kaczątko – włosy w niezbyt starannym upięciu nad karkiem ,a czarne rurki i top, choć całkiem modne wyglądały jak bardzo marnie.
Na jego widok automatycznie wstałam. Nie chciałam, aby czuł, że ma na de mną jakąkolwiek przewagę. Ale on szybko przybliżył się do mnie i nie czekając na moją reakcję wpił się wprost w moje usta. Nie odepchnęłam go, ale wbrew swojej boli przysunęłam się do niego jeszcze bardziej. Nasze języki wiły się w namiętnym tańcu. Tak, myliłam się mówiąc, że nie potrafi całować. Robił to najlepiej na świecie… w moim małym świecie.
- Właśnie to chciałem ci udowodnić. – widząc mnie całkiem zaskoczoną uśmiechnął się kpiarsko – I co zaskoczona?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anahi
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2010
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:35, 16 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
super!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
`purple
Początkujący
Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:42, 17 Kwi 2010 Temat postu: Mi novio estrellas. - Rozdział III. Zapraszam xD |
|
|
`Nikt nie otwiera drzwi, lecz on i tak tu jest. Strach gości w naszym życiu i napełnia oczy nieufnością. Istnieje wiele odmian - strach przed niebezpieczeństwem, przed tym co inne. Jednak wszystkie stawiają się w jeden - strach przed odrzuceniem. `
- Jeśli dobrze rozumiem mam przytaknąć? Heehh.. powiem ci, że źle nie było.- Sama nie wiedziałam dlaczego kłamię. Na samą myśl o tym pocałunku kolana się pode mną uginały. No ale to tylko aktorek, który myśli, że jest nie wiadomo kim. Niech wie, że się myli. - W każdym bądź razie na ekranie wyglądało to dość słabiutko. A w ogóle to jak ty masz na imię ? Nie przywykłam do prowadzenia konwersacji z nieznajomymi osobami. Nie nauczono cię kultury?
- Nauczono. I to zapewne lepiej niż ciebie.- kpiarski uśmiech na powrót zagościł na jego twarzy – A szczerze mówiąc nie wierzę, że nie wiesz kim jestem.
- Ojj. Nie musisz. Miło było…. Albo i nie. Ja się zmywam. – Zrobiłam tył w zwrot i odmaszerowałam podniesioną głową. To, że jest tak przystojny i że potrafi całować nie znaczy, że musi się tak wywyższać. Gnojek.!
Gnojek miał wyraźnie inne zdanie. Gdy tylko pozbierał swoją szczękę z ziemi i zorientował się, że oto właśnie został iście po królewsku spławiony, ruszył w moją stronę.
- Zaczekaj. – złapał mnie za rękę i obrócił w swoją stronę – Jestem Nick Jannes.
- Co w związku z tym?
- Zawsze taka jesteś?
- Jaka?
- Arogancka, pewna siebie, lekko bezczelna…. Mam wyliczać dalej? – w jego oczach zagościły dwa ogniki, które sprawiły, że jego spojrzenie nabrało jeszcze większego blasku.
- Nie musisz. Jeśli masz dalej mnie obrażać. Ta lepiej będzie dla ciebie gdy sobie pójdę. – gość pomimo całego swojego uroku, działał mi na nerwy.
- Ohh przepraszam Jaśnie Panią. – zaczął i prawie padł mi to stóp.
- Wstań i przestań.! Jestem Dulce. Dul.
- Dobrze więc. Czy zechciałabyś zjeść ze mną obiad Dul?- jego pewność siebie ustąpiła miejsca oczekiwaniu, można by rzecz niepewności.
- To zaproszenie?
-Oczywiście. O ile się zgodzi.
- Myślisz, że odmówię? Wtedy nie musiałbyś zgrywać gentelmana. Ale nie mój miły – tu ja uśmiechnęłam się kpiąco.- Nie dam ci tej przyjemności. Zgadzam się. Gdzie idziemy?
- A to już moja niespodzianka. – wcale nie wyglądał na rozczarowanego moją odpowiedzią. Wręcz przeciwnie. Dałabym sobie uciąć rękę, że przez chwilę na jego twarzy zagościł szczery uśmiech.
Wyszliśmy na dwór. Tam, pomimo zakończonego już spotkania, na Nicka czekał tłum reporterów i fanek. Fala ludzi wleciała wprost na mnie. Czułam jak tracę grunt pod nogami. Na moje szczęście z opresji uratował mnie ochroniarz chłopaka. Gdyby nie on umarłabym pewnie, stratowana przez tłum nieokiełznanych nastolatek. Błyski aparatów oślepiały mnie na każdym kroku. Nie jestem pewna czy Nick to zauważył, ale poczułam jak pewnie bierze mnie za rękę i prowadzi w stronę auta.
Jechaliśmy dość długo. Pewnie w celu zgubienia dziennikarzy. W eleganckiej limuzynie nie czułam się zbyt pewnie, co z pewnością zauważył mój towarzysz.
- Czujesz się nie swojo.
- Trochę. Czemu pytasz? – zdziwiło mnie to pytanie. Myślałam, że typki takie jak on myślą tylko o sobie.
-Nie pytam. Stwierdzam fakt. Dul przecież widać. – był przekonany o słuszności swojej racji. Słuszność tą zresztą posiadał.
- Tak. To wszystko mnie trochę przerosło. Ale już jest w porządku. – zmrużyłam oczy, piekły mnie niemiłosiernie. – Tylko oczy trochę szczypią.
- Następnym razem pamiętaj o okularach – Nie wiedziałam co słowa te miały oznaczać. Cieszyło mnie jednak jego zainteresowanie moją osobą.
Na rozmyślanie nad sensem jego słów nie miałam jednak czasu. Samochód zatrzymał się przed małą kawiarnią. Wzrok przykuwała jaskrawa tabliczka z napisem `U Eve`. Spodziewałam się modnego klubu, drogiej knajpy albo czegokolwiek innego, ale nie tego. To miejsce zupełnie nie pasowało do Nicka jakiego zdążyłam poznać przez tą, wspólnie spędzoną, godzinę. Było tam cicho, spokojnie, ustronnie. Wybraliśmy stolik na werandzie, a po chwili dostaliśmy nasze zamówienia. Ja sałatkę owocową, Nick dużego steka z frytkami.
- Nie uważasz, że jako osoba znana, powinieneś promować zdrowy styl życia? W końcu z ciebie przykład biorą, ostatnimi czasy, miliony. – Niepewnie rozpoczęłam rozmowę.
- Pozwolę sobie zauważyć, że teraz chyba nikt nas nie widzi. Zresztą jestem tu z tobą prywatnie, nie służbowo. – Pierwszy raz zobaczyłam jego szczery uśmiech. Był inny niż te, którymi zdążył oczarować mnie do tej pory, ale równie wyjątkowy i niepowtarzalny.
- Ale i tak uważam, że trzeba jeść zdrowo. – teraz to ja się uśmiechnęłam.
Po posiłku zgodziłam się jeszcze na odwiezienie mnie do domu. Właściwie, nie miałam na ten temat nic do powiedzenia. Nick zadecydował za mnie. Siedziałam więc wsparta wygodnie na fotelu limuzyny, nie czując już ani kropli zażenowania czy nieśmiałości. Mój towarzysz, który również całkowicie się odprężył przyglądał mi się dość długo.
- Jestem brudna? Mogłeś powiedzieć, nie musisz mi tego tak dosadnie uzmysławiać. – szybko zaczęłam ręką sprawdzać stan czystsi mojej twarzy.
- Wyluzuj. Nawet gdybyś miała na głowie beczkę keczupu, a ręce ubadźgane w musztardzie wyglądałabyś ślicznie. Po prostu… jeszcze nigdy nie rozmawiało mi się z nikim tak dobrze.
- A Ana? – Byłam bardzo zdziwiona jego słowami. Pytanie o Anę wymsknęło mi się niechcący. Nie chciałam wyjść na osobę wścibską.
- Możemy o niej nie gadać? – Jego wzrok ukazywał zmieszanie.
- Oczywiście.
- Spotkamy się jeszcze? – Nick zadziwiał mnie z minuty na minutę coraz bardziej.
- Jasne. Kiedy?
- Może jutro? O 16.30 będę czekał na na ciebie przed moim domem. Tyle, że przyjadę jakimś bardziej wyjściowym autem. – Zaśmiał się.
- Bardziej wyjściowego niż to na pewno nie masz .!- razem śmialiśmy się dłuższą chwilę – Zauważyłeś, że auto się zatrzymało?
- Niee. Za dobrze mi się z tobą rozmawia. – W tanie jego głosu nie było słychać cienie fałszu.
- To do jutra aktoreczku. – już miałam wychodzić z limuzyny, gdy Nick złapał mnie za rękę i pocałował w policzek.
- Tak. Od tego chyba powinniśmy zacząć. Do zobaczenia Dul.
Nick odjechał, a ja wróciłam co domu. Zezłoszczona Cam aż pieniła się ze złości. Było naprawdę późno.
Wykpiłam się spotkaniem kolegów z dawniejszych lat. A ona uwierzyła. Zapytała tylko, o to co usłyszałam od Nicka w czasie spotkania z fanami.
-Nic takiego Cam. Po prostu powiedział, że jesteśmy ładne. – późniłam do niej oczko – To co teraz robimy?
W ostateczności ja w swoim pokoju czytałam książkę, a Carmen oglądała telewizję. Wieczór upłynął spokojnie. W głowie tylko ciągle kołował mi się Nick – jego oczy, twarz, uśmiech. Nie mogłam uwierzyć, że ktoś taki jak on zwrócił na mnie uwagę. Nie byłam pewna czy to było to urojenie czy rzeczywistość. Jeśli sen – proszę niech trwa wiecznie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LasPrincesas
Mi Delirio
Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lubelskie
|
Wysłany: Nie 12:48, 18 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
świetne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|